Jeśli szukasz tu czegoś z czego można się pośmiać zrywając boki - zawiedziesz się. Natomiast jeśli trafiłeś tu szukając ludzi, którzy niemalże trafili do księgi Darwina - zapraszam. Dzisiejszym bohaterom w komplecie udało się przeżyć, choć były i złamania i zranienia...
Nie powtarzajmy tego! Nigdy! Osobom, których psychika nie jest wypaczona stanowczo odradzamy lekturę, pozostałych zapraszamy, im i tak jest wszystko jedno...
RYCERZEMiałem wtedy lat może ze 13, razem z kolegą mięliśmy zamiłowanie (za dużo filmów się naoglądało) do zabawy w rycerzy. Wyglądało to w ten sposób, że szliśmy do lasu, wybieraliśmy co dorodniejsze kije i się tłukliśmy. Niby groźne ale nie tak bardzo, zdarta skora i porozwalane knykcie, nic więcej. Jednakże razu pewnego zabawa oparła się o rzucanie kijami (oszczepami). No cóż, zabawa była fajna do chwili gdy kumpel nie rzucił z za moich pleców.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą