Dziś o tym, jak uniknąć rekina, o austriackim katoliku i imprezie w pewnej piwnicy u jednego z Onetowców. A także o tym jak BMW może zabłysnąć i kiedy można dostać prawo jazdy. Zapraszam!
Poważne ostrzeżenie dla plażowiczów
- Pływałem tam! I miałem spotkanie z tym rekinem. Po pierwsze: nie należy panikować. Trzeba robić szybkie uniki. Jego paszcza w lewo - my w prawo. Paszcza w prawo - my w lewo. Na spokojnie, ale zachowując dynamizm ruchów. Gdy już tak spienił wodę, że nic nie widział, ja szybko do brzegu (kraul najlepszy). Gdy on się rozglądał byłem juz 10 m od brzegu. Jeszcze dwa machnięcia rękami i juz możemy iść (Uwaga! Kamyczki bywają czasem niebezpieczne na gołą stopę!) A później to już do tawerny na tradycyjną hiszpańska sangrije (czyt. sangrija).- Zapomniałeś o pomachaniu mu płetwą.
- E tam - wystarczy założyć koszulkę z napisem - Data ważności - 2000 rok..
- Znam lepszy sposób. Kiedy rekin cię zaatakuje zwykle otwiera szeroko paszczę, wtedy trzeba szybkim ruchem włożyć mu rękę do paszczy jak najgłębiej i od środka złapać go za ogon, jedno mocne szarpnięcie i wywracasz go na lewą stronę. Jeśli ci się uda to zrobić to od razu jesteś bezpieczny, a nie jakieś tam uniki w lewo i w prawo.
- Kolega zapomniał dodać, że zwiększymy swoje szanse nie szpanując jaskrawo pomarańczowymi spodenkami serfera tylko najlepiej mieć szare, polskie slipy, wtedy nawet przy niewielkim zmąceniu wody jesteśmy niewidoczni dla bydlaka. Ewentualnie dla własnego dobra przed wejściem do wody spryskać się offem na rekiny albo mieć raid na owady pływające.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą