Szukaj Pokaż menu

O pani minister sportu

63 958  
472   34  
Krótko, ale mocno w bieżących tematach związanych ze Stadionem Narodowym i nie tylko.

Pani Minister Sportu, wizytując zajęcia sportowe w jednej z warszawskich szkół zauważyła chłopca, który nie biegał po boisku razem z innymi, tylko stal samotnie. Podeszła do niego i pyta: 
- Dobrze się czujesz? 
- Dobrze. - odpowiedział chłopiec.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami? 
- Bo jestem bramkarzem.

Niesamowici nauczyciele XLIX

42 426  
84   6  
Nauczyciele rezonu nie tracą. A wręcz w szkołach jest coraz weselej. Nie wierzysz? Przekonaj się sam czytając nadesłane perełki.

IV LO w Tarnowie - Mościcach

Matematyka, pan Lesław Kubień.

- XI przykazanie: NIE CUDUJ!
- (dyktuje temat) Poprawa... czego? Zadania... jakiego? Klasowego.
- Kolego nie kukej, boś nie Tony Kukocz.
- No i jak wam idzie, słońca Mościc i okolic?
- Grupa! Brak akcji!
- Grupa! Rozumować!
- Zaraz rozlegnie się sygnał dźwiękowy. (nigdy nie mówił "dzwonek")
- Nastał sygnał dźwiękowy, wobec czego proszę klasę o jej opuszczenie.
- Grupos przerwos. Wyciągnijcie sandwiche i ciecze.

SPT LXXVIII: Batman z wibratorem w dłoni

81 116  
207   5  
W dzisiejszym Satyrycznym Podsumowaniu Tygodnia przekonamy się, że kiedy Człowiek-Nietoperz ma nas głęboko w d., na świecie panuje chaos, nieporządek i Joanna Mucha. Dogodne sytuacje wykorzystują nawet prostytutki z Zambii!


Poniedziałek

Sposobów na ukrywanie się przed policją znamy kilka. Można na przykład udawać stół, jak pewien jegomość z Mińska Mazowieckiego, można też wzorem 22-latka z Łomży schować się w podwieszanym suficie albo wziąć przykład ze złodzieja z Grudziądza, który wykopał sobie ziemiankę (300 m wgłąb ziemi) i mieszkać tam kilka miesięcy. Można też po prostu zostać w domu, a w razie "nalotu" poprosić o pomoc... mamę. Taki sprytny plan miał właśnie 33-letni mieszkaniec powiatu nowodworskiego, poszukiwany przez sąd za pobicie. Pewnego dnia, gdy patrol policjantów zapukał do jego drzwi, w progu przywitała mundurowych matka mężczyzny. Plan miał jednak jeden feler... Gdy funkcjonariusze zapytali ją o syna, kobieta krzyknęła w głąb mieszkania:
- Synu! Jesteś w domu?
- A kto pyta? – odpowiedział głos młodego mężczyzny.
- Policja! – odparła matka.
- To mnie nie ma! – skwitował poszukiwany.
Niestety, próba zamknięcia policjantom drzwi przed nosem się nie powiodła i mężczyzna jeszcze tego samego dnia trafił za kratki.
  

Wtorek

Nie tylko "trzynasty" okazał się w tym miesiącu pechowy. Z pewnością tegorocznych Walentynek do udanych nie zaliczy pewna para z Portland w USA, która w Dzień Zakochanych chciała w końcu zrealizować swoje seksualne fantazje i spróbować dość perwersyjnej zabawy. 26-letnia Stephanie Pelzner i 31-letni Nikolas Harber zapragnęli odegrać scenkę uprowadzenia. Plan wymagał żeby dziewczyna się rozebrała, dała się związać. Niestety dla nich, nagą 26-latkę leżącą na tylnym siedzeniu samochodu z zakneblowanymi ustami oraz skrępowanymi rękoma i nogami zauważył przypadkowy przechodzień. Mając pewność, że jest właśnie świadkiem prawdziwego uprowadzenia, zadzwonił na policję i skutecznie powstrzymał miłosne zapędy zakochanych. Zabawiającą się parkę po kilkunastu minutach zatrzymał patrol. Niestety, na nic zdały się tłumaczenia - kochankowie trafili za kratki za zakłócanie porządku. Ale kto wie? Może przynajmniej Nikolas trafił w celi na kogoś o podobnych upodobaniach?
 

 

Środa

Zupełnie inne problemy ma za to pewien miłośnik fast-foodów z Las Vegas. Podczas stołowania się w barze o wdzięcznej nazwie "Heart Attack Grill" ("Grill Atak Serca") faktycznie... dostał zawału. Jeżeli bliżej przyjrzymy się temu co spożywał w chwili ataku, to aż tak bardzo nas ta sytuacja już dziwić nie będzie. Otóż mężczyzna zamówił „Potrójnego Burgera Bypassowego”, który składa się z około 700 gramów mięsa, 12 kawałków boczku, sera, czerwonej cebuli, plastrów pomidora oraz "unikalnego i specjalnego sosu", a liczy sobie (bagatela) 6 tysięcy kalorii. Co ciekawe, jest to dopiero pierwszy taki przypadek w historii działalności restauracji "Heart Attack Grill", chociaż zdaje się, że jej właściciel jest przygotowany na najgorsze. W końcu reklamuje się sloganem "smak, za który warto umrzeć", a dania serwują klientom kelnerki przebrane za... pielęgniarki.
 
 

 

Czwartek

Tymczasem we Francji na ławie oskarżonych zasiadł 51-letni jegomość, który przez kilkanaście miesięcy nękał telefonami tamtejszą policję. W ciągu niecałego roku na numer alarmowy policji zadzwonił... 11 tysięcy razy. Co ciekawe, nie miał żadnego konkretnego zgłoszenia, chciał po prostu z kimś porozmawiać, bo albo był smutny, albo się nudził, a pogawędki z policjantami poprawiały mu humor. Nie bez znaczenia było to, że połączenia z policyjną infolinią są darmowe. Natrętnemu Francuzowi, który - jak się okazało - oprócz lekkiej depresji, jest zupełnie zdrowy, za "pomylenie" telefonu alarmowego z poradnią psychologiczną grozi rok więzienia i 45 tysięcy euro grzywny. Ciekawe czy te pieniądze zostaną przeznaczone na leczenie policjantów, którzy ponoć nabawili się ciężkiej nerwicy.
 

 

Piątek

Leczenie psychiatryczne być może potrzebne będzie także pewnej 15-latce z Niemiec, która oglądając kanał RTL zobaczyła swoich rodziców, bawiących się w najlepsze w jednym z monachijskich klubów dla swingersów. Ojciec nastolatki w stroju Batmana szalał z wibratorem w ręku, a matka - ubrana jedynie w pończochy i szelki - siedziała w żelaznej klatce. Co ciekawe, kochająca perwersyjne zabawy para była równie zszokowana, bo zgodnie z obietnicą ich twarze miały być zasłonięte. Za niedopilnowanie warunków umowy telewizja RTL musiał wypłacić swingersom odszkodowanie w wysokości 320 funtów. Czy to wystarczy na leczenie dla córki?
 

 

Sobota

Jeżeli nie, to może do puli dorzucą się prostytutki z Zambii, które w związku z nieoczekiwaną wygraną drużyn narodowej w Pucharze Narodów Afryki przygotowały specjalne "promocje" dla fanów reprezentacji. Spora część z nich zaczęła oferować swoim klientom... darmowy seks bez zabezpieczeń. Z Zambią możemy więc się już chyba raczej żegnać, bo nawet Batman nie uratuje jej przed AIDS...
 
 

 

Niedziela

Tydzień zakończył się nietypową kradzieżą we Francji. Tamtejsi złodzieje sprofanowali i okradli grób… psa. Do zdarzenia doszło na znanym podparyskim cmentarzu dla zwierząt w Asnieres-sur-Seine. Słynny czarny pudel o imieniu Tipsy, który był ukochanym pupilem pewnej milionerki, został pochowany w grobie przykrytym dwumetrową marmurową płytą, otoczoną pozłacanymi kolumienkami, a dodatkowo do jego trumny włożono z cenną biżuterię, w tym m.in. z obrożę wysadzaną diamentami. Pieprzony Batman miał łapać bandytów!
 
207
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu Niesamowici nauczyciele XLIX
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Mikołaja w tym roku nie będzie!
Przejdź do artykułu 12 faktów o pasie cnoty. Rzeczywistość była dość brutalna
Przejdź do artykułu Co znajduje się na końcu tęczy?
Przejdź do artykułu 15 najdziwniejszych rzeczy, jakie barmani usłyszeli w pracy
Przejdź do artykułu SPT LXXVII: Miłość jest ślepa i dlatego obmacuje
Przejdź do artykułu Typowe matki w akcji - jak tu ich nie kochać?
Przejdź do artykułu Wojowniczki ninja z Iranu
Przejdź do artykułu SPT LXXVI: Superszybcy dostawcy seks gadżetów

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą