Szukaj Pokaż menu

Patrzenie się na te zwierzaki grozi poprawą humoru na resztę dnia II

42 707  
189   17  
Uśmiech - tego nam potrzeba w te szare i ponure dni.

#1.

7 małych szkodników, których nie chciałbyś spotkać

262 365  
1096   54  
Gnębiący nas latem komar to wyrachowany sukinsyn - nie da się zaprzeczyć. Jednak ten mały bzykacz, odpowiedzialny za nieprzespane noce i swędzące bąble, w rzeczywistości mógłby nieśmiało pucować trzewiki robactwu, którego faktycznie ludzie powinni się bać. Oto kilka przykładów wyjątkowo niesympatycznych maleństw z całego świata.

Jak profesjonalnie wkurzyć dziennikarzy największych polskich gazet i agencji?

519 697  
2052   76  
W każdym z nas siedzi troll, który tylko czeka na możliwość zrobienia komuś złośliwego żartu. Grunt to umiejętnie (i z klasą) wykorzystać tego małego diabełka. Oto dobry przykład - ofiarami pewnych pomysłowych dowcipnisiów padli dziennikarze, którzy dostali cynk o przyjeździe do Wrocławia pewnego znanego celebryty...

Na pomysł wrobienia dziennikarzy wpadł pewien serwis, który oferuje wcielenie się w rolę gwiazdy i sprawdzenie na własnej skórze, jak smakuje sława. Organizatorzy wysłali do wrocławskich redakcji maila z informacją, że do miasta przyjeżdża z prywatną wizytą znany amerykański aktor. Choć informacja ta była ściemą grubymi nićmi szytą, na prowokację nabrało się kilkunastu żądnych sensacji dziennikarzy – m.in. z "Gazety Wyborczej", Polskiej Agencji Prasowej i „Faktu”.


Pod wrocławski Rynek podjechała elegancka limuzyna konwojowana przez ochronę. Wysiadł z niej podstawiony „celebryta” – wrocławski kaskader Leszek Sztokała, znany niegdyś z występów w zespole Kilersi.
Kilkunastu dziennikarzy nabrało się we Wrocławiu na tę „podstawioną” gwiazdę. Przez pół godziny fotografowali nieznaną nikomu osobę i byli przekonani, że wytropili znanego aktora z Hollywood!



„Gwiazdora” witały tłumy podstawionych fanów – krzyczeli z zachwytu, błagali o autografy i wspólne zdjęcia. Choć nikt nie potrafił wymienić imienia swojego idola, media przez ponad pół godziny nie odstępowały „celebryty” na krok i pstrykały mu setki zdjęć.




Randka ze znaną modelką (w rolę wcieliła się Patrycja Czarnecka, kierująca agencją
hostess i modelek N9) tylko dolała oliwy do ognia. Dziennikarze piszczeli z radości i stawali na głowach, aby wykonać jak najwięcej efektownych zdjęć dokumentujących to niespotykane wydarzenie...




W końcu musiał przyjść ten moment, kiedy wszystkie nieświadomie biorące udział w tym wkręcie osoby poinformowane zostały o żarcie. Najmniej do śmiechu było dziennikarzom, którzy dowiedziawszy się o prowokacji, wściekli się i złorzecząc rozeszli się do swoich redakcji...
Po kilku dniach milczenia „Gazeta Wyborcza” odważyła się napisać o wydarzeniu w
złośliwym artykule pt. „Jak zostać gwiazdą? 10 tys. za żenujący spektakl w Rynku”. Po co tak się spinać, panowie? Przecież to tylko niewinny żarcik.;)

Zdjęcia udostępnione dzięki ekipie z Celebryta24
2052
Udostępnij na Facebooku
Następny
Przejdź do artykułu 7 małych szkodników, których nie chciałbyś spotkać
Podobne artykuły
Przejdź do artykułu Polska to nie kraj, to stan umysłu – Kazik Staszewski pokazał mamę
Przejdź do artykułu Teorie spiskowe, które zrujnują wasze wspomnienia z dzieciństwa
Przejdź do artykułu Znajdź różnice - profesjonalny poradnik
Przejdź do artykułu Stara maturo wróć!
Przejdź do artykułu Liczniki i kokpity w samochodach, które wyprzedziły swoje czasy
Przejdź do artykułu Blondyn(k)i mają przechlapane
Przejdź do artykułu Najbardziej januszowe teksty, jakie pracownicy słyszeli w sklepie II
Przejdź do artykułu 15 najdzikszych newsów tygodnia - smutny, choć przewidywalny koniec „turystki w bikini”
Przejdź do artykułu Ile kosztowały twoje ciuchy?

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą