Każdy z nas ma potencjał, by dokonać cudów. Każdy z nas ma w życiu szansę, by zrobić coś wielkiego. Rzecz w tym, że bardzo wielu z nas w tę szansę nie wierzy. Sami zaprzeczamy własnemu potencjałowi. Zupełnie niesłusznie.
Co byś powiedział sobie sprzed dziesięciu lat? Byłoby to coś w stylu "Ludwiku Dorn, Sabo, nie idźcie tą drogą!" czy może raczej "Tak jest, dobry wybór, stary!"? Przeszłości nie można zmienić, za to można się z niej wiele nauczyć. I wyciągnąć wnioski na przyszłość. W końcu jeszcze nic straconego. Zastanów się, co byś powiedział dawnej wersji siebie, a zrozumiesz gdzie w swoim życiu jesteś teraz. Możesz być zaskoczony wnioskami.
Jedną z najfajniejszych rzeczy w życiu jest to, że hobby i praca nie muszą się wzajemnie wykluczać. Przeciwnie – pracujesz najlepiej wtedy, kiedy praca sprawia ci przyjemność. Czyli łączenie pracy z hobby to klucz do sukcesu. Zastanów się nad trzema rzeczami, które sprawiają, że czujesz się dobrze, szczęśliwie, a następnie spróbuj budować wokół nich swoją przyszłość. Szybko zaczniesz zastanawiać się, "dlaczego właściwie do tej pory się na to nie zdecydowałeś".
Jeśli nic cię nie boli, to nie masz pewności, czy żyjesz? Jeśli nic cię nie wkurza, to czegoś ci brak? Zaskakująco wielu z nas ma tendencję do otaczania się rzeczami, które irytują. Stały się nieodłącznym elementem życia – irytujący sąsiedzi, czepialski szef, szary krajobraz za oknem. A przecież wszystko to można zmienić. I warto to zmienić. Tak samo jak warto zastanowić się, jakie trzy rzeczy stają na drodze do szczęścia, a potem się ich wystrzegać – aktywnie!
Kim ja jestem, co ja mogę? Wielu z nas prędzej czy później zadaje sobie to pytanie. Zwykle po pierwszym czy drugim większym niepowodzeniu. Pytanie jak pytanie. Gorzej z odpowiedziami, które na nie padają – tylko utwierdzają nas w negatywnych przekonaniach. A niesłusznie. Wybierz trzy sukcesy swojego dotychczasowego życia (tak, ty też osiągnąłeś przynajmniej trzy sukcesy!), a następnie zastanów się, co sprawiło, że dopiąłeś swego. Jakie cechy ci w tym pomogły? Te rzeczy to twoja siła, którą powinieneś wykorzystywać w przyszłości.
Wszyscy powinniśmy być lepsi, mądrzejsi, mniej rozrzutni, bardziej pomocni… bla, bla. A w ogóle najlepiej to jeszcze wyżsi, przystojniejsi, szczuplejsi. Marzenia to dobra rzecz. Zastanów się nie nad tym, co powinieneś w sobie poprawić, ale nad tym, co możesz. Co nie zajmie ci dużo czasu, dzięki czemu osiągniesz cel, zanim zdążysz się zniechęcić. I tak, małymi krokami, dojdziesz do momentu, w którym coraz mniej powinieneś, a coraz więcej możesz. To naprawdę komfortowa sytuacja.
Wiesz już co i dzięki czemu udało ci się osiągnąć. Zastanów się teraz nad tym, co chciałbyś zyskać w przyszłości. Przeprowadzić się na Vanuatu, zarabiać miliony i otaczać się pięknymi kobietami? Dlaczego by nie? Dlaczego wydaje ci się to niemożliwe? Jest przecież tyle przykładów ludzi, którym się udało. Wystarczy wyznaczyć sobie cele, uwierzyć w ich spełnienie, a następnie konsekwentnie je realizować. Początkiem każdej fortuny było kilka groszy na dnie świnki skarbonki. Początkiem każdego życia pełnego kobiet był rozpięty stanik córki sąsiadów. Czy jakoś tak…
Na moment zapomnij o celach i wszystkim, co przyziemne. Po prostu napisz list do tego spoko gościa, którym będziesz za dziesięć lat. Pogadaj jak z najlepszym kumplem. Powiedz, co ci leży na wątrobie, o czym myślisz, co lubisz, czego nie. Naprawdę napisz ten list. Nawet jeśli nie okaże się on magicznym portalem do sukcesu, to za dziesięć lat będziesz miał niesamowitą pamiątkę! Bo najważniejszą rzeczą jest uwierzyć w siebie.
Źródła: 1,
2,
3
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą