Pracowanie w czasie, gdy inni śmiertelnicy raczą się odpoczynkiem ma sporo wad. Podczas gdy wszyscy znajomi imprezują, ty siedzisz w robocie i czekasz na nadejście upragnionego... Poniedziałku.
Jakimś cudem po kilku dniach zdają się jednak o tym zapominać.
Cenny urlop wolisz zachować na prawdziwe wakacje, a nie na domówkę, po której pół dnia będziesz leczył się z kaca.
Jak powiedzieć komuś, że jego impreza nie będzie tak fajna, by znosić cały ten ból?
I to właśnie jest najgorsze w pracowaniu w soboty.
W niedzielę nie ma już takiego samego klimatu.
Posiadanie kilku dni wolnego w środku tygodnia jest może fajne, ale czy na pewno warto dla tego przepracowywać weekendy?
Co gorsza, z entuzjazmem czekasz też na "Słoiki".
Oznacza to, że albo się ponudzisz, wyjdziesz wcześniej i odpoczniesz przed pracą lub otwarcie pokażesz szefowi, że jutro będziesz pracował na kacu.
Biorąc pod uwagę, że nie lubisz swoich współpracowników, szanse na znalezienie kogoś, kto pracuje w równie porąbanych godzinach są bliskie zeru.
Jest jednak jeden plus - jeśli nie przepadasz za parą młodą, zawsze możesz wykorzystać pracę jako wymówkę.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą