Większość z nas - na szczęście - wie, że po spożyciu alkoholu nie wolno siadać za kółkiem. Niestety nie każdy jest tak światły i kiedy z trudnością przychodzi mu chodzenie, woli pojechać. Pewien dobry samarytanin natknął się na takiego, który odpalił auto, po czym odpłynął... Postanowił więc zrobić dobry uczynek.
Użytkownik Reddita posługujący się pseudonimem Krazy_Legs, wracając z imprezy natknął się na tego naprutego jegomościa i tak relacjonuje wydarzenie:
Znalazłem tego gościa pijanego do nieprzytomności, w odpalonym samochodzie przed barem o 3 nad ranem. Lokale zamykane są tu o północy, próbowałem więc go obudzić. On jednak bełkotał i spał dalej. Schowałem mu kluczyki na tylnym siedzeniu, na wypadek gdyby zainteresowała się nim policja, zostawiłem mu kartkę i trochę wody. Kiedy tylko wytrzeźwiałem, zdałem sobie sprawę, że policjant po przeczytaniu mojej wiadomości prawdopodobnie by go po prostu aresztował, ale przynajmniej próbowałem.
Znalazłem cię zalanego w trupa, z silnikiem na chodzie, więc schowałem twoje kluczyki pod atlasem na tylnym siedzeniu. Mam nadzieję, że bezpiecznie dotrzesz do domu. Nie jestem twoim bohaterem. Jestem tylko cichym strażnikiem. Czujnym obrońcą.
- Pijany Rycerz
Zostawienie mu wody i schowanie kluczyków to rzeczywiście czyn godny prawdziwego bohatera. Lepsza alternatywa od nastukania mu po buzi i zabrania portfela, jak zrobiłaby większość na jego miejscu. No właśnie - jak zachowalibyście się w podobnej sytuacji?
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą