Czasem wędrując po internecie stajemy się Tonym Halikiem. Trafiamy na plemię dzikich i w ramach trudnego reporterskiego obowiązku prezentujemy ich dokonania, jednocześnie z zdumieniem i z niedowierzaniem kręcąc głową. Nie idźcie tą drogą.
Chodziło w nim o to, aby wciągnąć prezerwatywę nosem i wyciągnąć buzią. W sieci znajdziecie setki udokumentowanych prób dokonania tego wyczynu.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą