Cindy Chinn jest artystką specjalizującą się w mikroskopijnych rzeźbach. Przygotowując się do corocznej wystawy miniaturek chciała wykazać się czymś innym niż zwykłe rzeźbienie w glinie. Od lat obserwowała w internecie zdjęcia rzeźbionych ołówków i postanowiła sama spróbować sił w obróbce tego nietypowego materiału. Trzeba przyznać, że wyszło jej wyśmienicie.
Jak sama opowiada, na początku używała do pracy lupy o 5-krotnym powiększeniu, ale to było za mało. Stanęło na tym, że artystka fotografuje swoje modele w dużym zbliżeniu, powiększa na komputerze i analizuje miejsca, w których musi nanieść poprawki. Druga rzeźba w ołówku - pociąg - zajęła jej 6 godzin pracy, później szło już sprawniej i przy innych dziełach schodziła nawet do 3 godzin.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą