W poprzednim odcinku poznaliśmy pierwszą czwórkę gwiazd, które miały kłopoty z prawem. A dziś kolejna piątka...
Z dzisiejszego punktu widzenia
czasy, gdy tłumy małolatów nosiły koszulki brazylijskiego zawodnika i chciały
grać ofensywnie niczym on to już sportowa prehistoria – w końcu gwiazdor z
charakterystycznym uzębieniem odszedł z Barcelony aż 15 lat temu, stopniowo
poświęcając się coraz bardziej rozrywkowemu trybowi życia. W 2019 roku, już
długo po zakończeniu kariery, media ponownie zaczęły o nim pisać, choć w
znacznie mniej pozytywnym kontekście – jego 57 nieruchomości zostało
skonfiskowanych za niezapłacone podatki i mandaty. Niestety, to nie był koniec
problemów słynnego napastnika: w marcu 2020 Ronaldinho wspólnie z bratem
pełniącym funkcję jego menadżera trafił do więzienia za posługiwanie się
fałszywymi paszportami. Ich prawdziwe dokumenty zostały zawinięte przez władze
kilka miesięcy wcześniej przy okazji piętrzących się problemów prawnych.
Zatrzymanie miało miejsce w Paragwaju, gdzie panowie przebywali z okazji
charytatywnej imprezy i promocji biografii Ronaldinho. Żeby było śmieszniej,
akurat do tego kraju obywatele Brazylii mogą wjeżdżać całkiem swobodnie i bez
żadnego dokumentu...
Ronaldinho zawsze uśmiechnięty
Mimo wszystko zakochany w sambie i
wiecznie pozytywny Ronaldinho chyba niespecjalnie przejmował się osadzeniem –
na pierwszym zdjęciu zrobionym w więzieniu szeroko się uśmiechał, podczas 32
dni spędzonych za kratami zdążył wygrać turniej piłkarski, a nawet świętował
swoją czterdziestkę. Przez kolejne cztery miesiące w oczekiwaniu na proces (obu
jegomościom groziło do 5 lat pozbawienia wolności) odbywał natomiast areszt
domowy w luksusowym hotelu w stolicy kraju, Asuncion – kaucje łącznie
kosztowały go aż 1,6 miliona dolarów! Sąd następnie zadecydował o ugodzie i
zawieszeniu kary więzienia na 2 lata; dodatkowo nakazał zapłacić mu 200 tysięcy
zielonych (90 za siebie i 110 za brata) i meldować się co 3 miesiące sędziemu w
Brazylii – Ronaldinho po prawie pół roku mógł wreszcie opuścić Paragwaj. W
ostatnich miesiącach strzelcem 33 goli dla reprezentacji Canarinhos ponownie
jednak zainteresowały się służby – tym razem poszło o niepojawienie się na
przesłuchaniach w sprawie kryptowalutowych oszustw na obiecującej szybki zysk
stronie „18kRonaldinho”. Prawnicy zawodnika jednak zapewniali, że sam piłkarz
padł ofiarą scamu i był jedynie ambasadorem podejrzanej firmy. Czy Ronaldinho
ponownie trafi za kraty? Czas pokaże.
Pierwsze zdjęcie po osadzeniu
Gwiazdor filmowy znany z takich
produkcji, jak „Boogie Nights”, „Strzelec” czy „Ted” na pewno wolałby usunąć ze
swoich biografii wstydliwe epizody związane z młodzieńczymi konfliktami z
prawem. Pochodzący z Bostonu Mark był niezwykle trudnym do ujarzmienia
gówniarzem – mając 13 lat, uzależnił się od kokainy, a rok później zaczął
niemalże hobbystycznie interesować się łamaniem prawa. Wśród jego występków
przeważały rasistowskie wybryki – w wieku zaledwie 15 wspólnie z kolegami
obrzucił kamieniami afroamerykańskich czwartoklasistów, ubarwiając to
niewybrednymi komentarzami. Sąd za pierwszym razem potraktował ich pobłażliwie
– napastnicy pozostali na wolności pod warunkiem niepopełnienia kolejnego
przestępstwa z nienawiści. Nie minęło jednak dużo czasu – był kwiecień 1988
roku, to zatem czasy jeszcze sprzed raperskiej kariery pod pseudonimem Marky
Mark – gdy szesnastoletni Wahlberg
przekroczył kolejną granicę. Najpierw zaczął obrażać przypadkowo spotkanego na
ulicy mężczyznę azjatyckiego pochodzenia w średnim wieku (
pieprzone
wietnamskie gówno
– miał wykrzykiwać), a następnie brutalnie pobił go
półtorametrową drewnianą pałką. Jeszcze tego samego dnia zaatakował kolejnego
przechodnia, także o wietnamskich korzeniach, tym razem wyprowadzając mocny
cios w oko. Mark dość szybko jednak został zatrzymany przez policję (cały czas
rzucając rasistowskimi komentarzami) i aresztowany za usiłowanie zabójstwa.
Skończyło się na zarzutach o napaść
z pobiciem i niebezpieczną bronią, posiadanie marihuany i złamanie nakazu
sprzed dwóch lat. Aktor później tłumaczył się, że był pod wpływem silnego
psychodeliku PCP. W konsekwencji skazano go na trzy miesiące pozbawienia
wolności, z których odsiedział 45 dni. W 1992 roku Wahlberg po raz kolejny dał
się ponieść nerwom, tym razem łamiąc nie tylko prawo – po potężnym ciosie pękła
szczęka jego sąsiada, który uprzednio miał jednak prowokować kumpla
gwiazdora... rasistowskimi odzywkami; sprawa została rozwiązana ugodowo. A już
długo po zyskaniu największej rozpoznawalności, bo w 2014 roku, aktor starał
się o darowanie kary. Dwa lata później jednak zrezygnował z aplikowania o
formalne oczyszczenie i przyznał, że nie potrzebuje papieru potwierdzającego
zmianę jego charakteru. Niedługo później Johnny Trinh, południowowietnamski
weteran wojenny i jeden z zaatakowanych mężczyzn, publicznie wybaczył
Wahlbergowi.
W drugiej połowie lat
osiemdziesiątych w całym uniwersum wagi ciężkiej nie było nikogo, kto
podskoczyłby młodej „Bestii” – 19 kolejnych walk wygranych przez nokaut i
pierwszy pas zdobyty w wieku 20 lat robiły wrażenie i prowokowały porównania z
Muhammadem Alim. Wychowujący się w mocno nieciekawej okolicy Tyson nie był
jednak nowicjuszem w świecie brutalności i siły. Po raz pierwszy bił się jako
dziecko, gdy starszy chłopak z sąsiedztwa zabił jego gołębia, a do 13 roku
życia miał już na koncie 38 zatrzymań. Niedługo później rzucił też szkołę, w
pełni skupiając się na sporcie. Rozpędzona kariera Mike'a załamała się w 1991
roku, gdy ten został zatrzymany za rzekomy gwałt na osiemnastolatce, którego
dokonać miał w pokoju hotelowym. Sportowiec przekonywał, że choć doszło do
zbliżenia, wszystko odbyło się za zgodą pozywającej go Desiree Washington.
Przeciwko bokserowi zeznawali jego szofer i lekarz z izby przyjęć, na którą
trafiła dziewczyna, i finalnie – po dziesięciu godzinach gorących dyskusji ławy
przysięgłych – Mike został skazany za gwałt na sześć lat więzienia. Na
zwolnienie warunkowe wyszedł po niecałych trzech latach odsiadki jako
muzułmanin bogatszy o wykonane w celi tatuaże przedstawiające tenisistę Arthura
Ashe'a oraz portrety Mao Zedonga i Che Guevary. Po wielu latach bokser jeszcze
bardziej zszokował opinię publiczną, zapewniając, że w celu skrócenia czasu
spędzonego za kratami musiał... przespać się z kobietą pełniącą rolę
więziennego doradcy.
Pod koniec 2006 roku Tyson został
aresztowany w Arizonie za jazdę pod wpływem i posiadanie narkotyków – tuż po
wyjściu z klubu nocnego niemalże wjechał w radiowóz, a w jego aucie znaleziono
kokainę. Tym razem jednak udało mu się uniknąć poważniejszego wyroku – po
rozpoczęciu terapii pozwalającej na wyjście z nałogów i przyznaniu się do
popełnienia zarzucanych czynów musiał odsiedzieć za kratami zaledwie 24 godziny
i odpracować 360 godzin czynów społecznych. W 2009 roku bokser został
zatrzymany po bójce z fotografem na lotnisku, jednak tym razem obyło się nawet
bez zarzutów. Pomimo upływu lat problemy natury prawnej Żelaznego Mike'a wciąż
jednak trwają, a przeszłość nie daje o sobie zapomnieć. W 2022 roku wypłynął
film, na którym znajdujący się na pokładzie samolotu Tyson siłowo spacyfikował
atakującego go współpasażera, natomiast rok 2023 jeszcze bardziej przywołał
demony przeszłości. Chcąca zachować anonimowość kobieta złożyła przeciw niemu
pozew o 5 milionów dolarów – Mike miał ją zgwałcić w limuzynie jeszcze na
początku lat dziewięćdziesiątych. Proces zapowiadany jest najwcześniej na lato
2024 roku.
https://www.youtube.com/watch?v=V3C4pWwDqps
Krótka lekcja, jak nie zachowywać
się w towarzystwie Tysona
Spośród wszystkich wymienionych w
tym artykule to właśnie urodzony w 1944 roku aktor znany z „Gorączki”, serii
„Maczeta”, Breaking Bad” czy „Desperado” (zagrał zresztą w około 200
produkcjach) ma największe doświadczenie w aresztoturystyce:
Siedziałem w
San Quentin, Folsom, Soledad, Vacaville, Susanville, Sierra
– wspominał.
Ledwo przekroczył wiek szkolny, a już wkręcił się w dilowanie dragami;
środowisko, w którym się wychował, sprzyjało zresztą zejściu na przestępczą
ścieżkę. Pierwsze zatrzymanie za napaść odhaczył jako dziesięciolatek, a
jeszcze wcześniej wujek poczęstował go marihuaną. Cała przypadająca na lata
pięćdziesiąte i sześćdziesiąte młodość, z krótkimi przerwami, wyglądała w jego
wykonaniu dość podobnie. Uzależniony także od heroiny i kokainy Trejo większość
czasu spędził za kratami przeróżnych kalifornijskich placówek penitencjarnych,
gdzie tak naprawdę się wychowywał. Między innymi odsiedział 3 lata w obozie
pracy za okaleczenie marynarza, którego pociął butelką po twarzy; innym razem
agentowi federalnemu sprzedał cztery uncje czystego cukru. Podczas pobytu w
więzieniu Los Angeles County w 1961 roku poznał natomiast Charlesa Mansona,
który miał go zahipnotyzować w trakcie rozmowy o heroinie i którego nazwał
brudnym,
śliskim, chudym białym chłopcem.
Do słynnego więzienia San Quentin –
tego samego, w którym występował Johnny Cash, śpiewając o nim piosenkę – trafił
w 1966 roku. Niedługo później jego heroinowy nałóg zaczął się pogłębiać.
Spełniał się w tym, co potrafił najlepiej – handlował narkotykami i ściągał
długi. Wdawał się w bójki, a za kratami był nawet świadkiem morderstwa.
Możliwością odbicia się od dna stał się dla Danny'ego sport – w więzieniu wygrał nawet bokserskie mistrzostwa. Daleko jednak mu było jeszcze do wyjścia
na prostą. W trakcie buntu więźniów, już w 1968 roku w Soledad State Prison,
uderzył strażnika kamieniem. Wylądował w izolatce i obawiał się, że może go
czekać nawet kara śmierci, jednak nikt nie potwierdził tych zarzutów i przyszły
aktor został zwolniony warunkowo. Podczas pobytu w odosobnieniu odgrywał sam ze
sobą scenki z ulubionych filmów, odnalazł wiarę i zaangażował się w program 12
kroków. To był początek jego trwającego już ponad pół wieku trzeźwego życia i
całkowicie nowe rozdanie – jeszcze za kratami Trejo skończył szkołę średnią,
choć w pierwszym filmie miał zagrać dopiero za kilkanaście lat. Po wyjściu na
wolność w 1969 roku na życie zarabiał już uczciwie, pracując między innymi jako
złomiarz, budowlaniec, ogrodnik i sprzedawca.
Sympatyczny pan w sweterku z
popularnego serialu komediowego wydawał się ucieleśnieniem poczciwości –
kreowany przez niego Cliff Huxtable, typowy gapowaty amerykański tata,
uwielbiany był przecież przez widzów na całym świecie. Kreujący go aktor był
zresztą starym wyjadaczem show-biznesu – debiutował w 1961 roku, sławę zdobył
głośnym „The Bill Cosby Show”, wydał też mnóstwo płyt ze stand-upami i muzyką.
I choć głosy o jego – delikatnie mówiąc – niewłaściwym podejściu do płci
pięknej krążyły w środowisku od dawna, przez długi czas udawało mu się
bezkarnie wykorzystywać sławę i pieniądze, policja natomiast wykręcała się
brakiem dowodów. Prasa, pomimo powtarzających się doniesień o przestępstwach
aktora, także najczęściej milczała – w 1996 roku Victoria Valentino, playmate
Playboya, udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o jego skłonnościach.
Rozmowa oczywiście nigdy nie ujrzała światła dziennego. Coś ruszyło dopiero w
2005 roku, gdy sprawę cywilną Cosby'emu wytoczyła koszykarka Andrea Constand,
którą już w połowie lat sześćdziesiątych aktor miał naćpać i wykorzystać. Jak
nietrudno się domyślić, Billowi po raz kolejny udało się wywinąć (kosztowało go
to blisko 3,5 miliona dolarów), jednak coraz więcej kobiet dorzucało kamyczki
do jego ogródka. Temat mimo wszystko znów nieco ucichł, w dużej mierze dzięki
prawnikom aktora – dopiero w 2014 efekt lawiny wywołał komik Haniball Burress,
który w swoim stand-upowym programie w rodzinnej Filadelfii Cosby'ego mówił
wprost o jego gwałtach i zachęcał do przeszukiwania sieci w tym temacie.
Cosby oczywiście deklarował
niewinność. Wystąpienie Burressa sprawiło jednak, że wiele innych kobiet
(między innymi modelka Janice Dickinson i aktorka Louisa Moritz) odważnie wypowiedziało
się o wykorzystywaniu, którego Cosby miał dopuszczać się na przestrzeni aż 40
lat; niestety, były to zazwyczaj przestępstwa już przedawnione. O sprawie
rozpisywały się jednak coraz większe media – w reportażach używano nawet
określeń
socjopata i
seryjny gwałciciel. W 2018 roku aktor dostał
wyrok 3-10 lat więzienia dla
agresywnego przestępcy seksualnego. Cosby
cały czas zapewniał o swojej niewinności – rok po skazaniu jego odwołanie
zostało odrzucone, jednak finalnie stało się to, czego obawiały się dziesiątki
poszkodowanych. W 2021 Sąd Najwyższy Pensylwanii stwierdził uchybienia
procesowe popełnione przez sądy niższej instancji i skompromitowany damski
oprawca mógł swobodnie wyjść na wolność. Rok później rozpoczął się jednak
kolejny proces cywilny – tym razem poszło o sprawę sprzed ponad 45 lat, której
ofiarą była szesnastoletnia wówczas dziewczyna. I choć Cosby nadał zapewniał,
że nie ma sobie nic do zarzucenia i wszystkim tym kobietom prawdopodobnie
chodzi tylko o jego kasę, wbrew wcześniejszym zapowiedziom w 2023 roku nie
wrócił do występowania na żywo, w zamian dostając kolejne zarzuty. I bardzo
dobrze.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą