Czemu nie? Wszystko kwestia czasu, zależnie od tego - ile go mamy. I mam tu na myśli raczej stulecia, niż dekady.
Załóż sobie rozwój technologii, który całkowicie wyeliminuje barierę językową. Tak naprawdę, to jest główny problem. Nie rozumiemy się. Ludzi "myślących" w obcym języku, potrafiących przekazać wszystko, tak jak w natywnym - jest niewielu. Nawet świetna znajomość języka stwarza bariery.
Teraz wyobraź sobie dowolną technologię, która problem usunie. Myślę tu raczej o czymś działającym "od razu", a nie tłumaczach, czy aplikacjach. Wszczepy w głowach, wstawki w uszach, cokolwiek. Po prostu - rozumiesz to co mówi obcokrajowiec natychmiastowo - w głowie, jak by mówił do ciebie po polsku. Póki co science-fiction, ale o rozwiązaniu tego problemu trąbi się od dawna, i głowi nad tym jak rozwiązać. Wrzuciłbym to więc raczej do zakładki - kiedy, a nie czy.
Brak bariery językowej oznacza stopniową unifikację. Ludzie zaczynają oglądać, czytać i interesować się tym co dzieje się za granicą.
Kiedyś problemem był wyjazd do sąsiedniej wioski, potem do miasta. Wyjazd za granicę to był kosmos. Teraz liczba ludzi, dla których wyjechać do Pcimia, Gdańska, czy Barcelony to to samo - rośnie i rosnąć będzie. Granice znikają, stopniowo.
Załóż, że mieszkasz w Warszawie, a dzięki hyperloopowi pracujesz w Berlinie i dojazd zajmuje ci tyle samo, co obecnie komunikacją do pracy. Przykład z tyłka póki co, ale w przyszłości? W Polsce to się dopiero przyjmuje i działa na wyższych stanowiskach, ale w Niemczech 50 km do roboty to coraz powszechniejsza norma. Odległości nam maleją i będą maleć.
Zatem jeżeli Europa nam się "skurczy" i znikną bariery językowe, a na tinderze Polak będzie rwał hiszpankę tak samo, jak rwie Helenkę w remizie...
Po prostu, wszystko stopniowo - przyjdzie samo. Ten proces już trwa cały czas. Świat maleje.
Jeżeli chcemy stać się cywilizacją kosmiczną, a musimy -żeby przetrwać jako gatunek, to to jest jedyna droga.
Oczywiście, trzeba wziąć pod uwagę, że po drodze zrobimy jeszcze 5 kroków do tyłu, pozabijamy się, albo jebnie kometa.
--
Próżnoś repliki się spodziewał. Nie dam ci prztyczka ani klapsa. Nie powiem nawet:"Pies cię j...ł"- Bo to mezalians byłby dla psa