Łoś wyśwytelił mi dzisiaj kontrolkę check engine i poprosił o serwis. Auto straciło odrobinę mocy, i jakby się dławiło przy ok 1800-2000 obrotów, ale trwa to ułamek sekundy, później jedzie normalnie. Oleju nie wyrzygał, na ucho silnik pracuje normalnie, nic się nie zmieniło, tylko przy przyśpieszaniu słychać wyraźnie głośne "zasysanie" powietrza. Diesel, ujechane ma 170k, możlwie to że sprężarka postanowiła wziąć L4? Pytam z ciekawości. Auto w tygodniu trafi do ASO, zastanawiam się czy dojechać na kołach, czy brać lawetę?
Ostatnio edytowany:
2018-10-13 14:01:25
--
Jestem bohaterem :lasowego
Czarna lista- :gen_italia
Czy wspominałem już że jestem studentem prawa?