Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Autentyki CDLXX - Mama się zaskoczyła

74 434  
233   10  
Dziś o ciętej ripoście, mszy widzianej przez dwulatkę, banknotowych skojarzeniach i złym wejściu.

GRUNT TO DOBRA ODPOWIEDŹ NA ZACZEPKĘ


Dostałem dzisiaj przed pracą, karteczkę z listą produktów spożywczych do kupienia. Wpierw udałem się na stoisko warzywno owocowe. Tam, jak zwykle w soboty kolejka. Stoisko obsługują dwie siostry, które lubią różne żarty.
Kiedy przyszła moja kolej, staję obok kobiety, którą obsługuje jedna z sióstr i mówię do drugiej:
- Owoce od kury proszę w ilości dziesięciu sztuk!
- Wstydzi się pan powiedzieć jaja? Jakby pan swoich nie miał! Ha, ha ha wypaliła sięgająca na regał kobieta.
Pozostali klienci, stojący za mną również parsknęli.
Wpatrzony w kartkę nie zareagowałem nawet uśmiechem.
- Trzy kilogramy ziemniaków, pół arbuza, dużą kiść winogron - odpowiadałem każdorazowo na pytanie - i co jeszcze?
Widząc, że wszystko z listy już wyrecytowałem, jakby mówiąc do siebie, odzywam się po następnym - i co jeszcze?
- Dwie duże piękne piersi... Ale to już nie u was!
Kolejka zareagowała zdecydowanie weselej niż siostry ekspedientki.
- Wiedziałam!... Wiedziałam, że musi się pan odgryźć!

by Samorodek


* * * * *

MSZA OCZAMI DWULATKI


Moje dwuletnie dziecko wczoraj przed snem zaczęło mi opowiadać jak to z mamą w kościele była:

"Ksiądz coś przy stole gotował, chyba obiad i co chwilę kazał ludziom wstawać, żeby im pokazać jak się gotuje. Potem drugi ksiądz chodził i zbierał pieniądze na obiad.
Jak ksiądz skończył gotować to powiedział że już jest obiad i ludzie wstali i poszli jeść, a ksiądz ich karmił. Tylko ja z mamą nie poszłam jeść, a przecież księdzu zapłaciłam"

by oczak

* * * * *

ŹLE SIĘ WYSŁOWIŁ


Dzień jak co dzień. Stoję przy garach i pichcę obiad. Syn młodszy siedzi przed lapkiem i gra. Syn starszy plądruje lodówkę. Ze starszym przerzucamy się żartobliwie lekko złośliwymi uwagami. I nagle słyszymy głos latorośli młodszej:
- Ej, no weźcie, przestańcie, chciałem klepnąć konia i przez was mi się nie udało!

by jenny8

* * * * *

SKOJARZENIOWO

Koleżanka mnie pyta:
- Znasz może Adama* Jagiełło?
- Nie, a to jakiś krewny tego z banknotu?
- Nie wiem, ale możliwe. Umysłowo tkwi w średniowieczu.

* - imię zmienione.

by Peppone

* * * * *

A teraz chwila przerwy na stare dobre czasy, czyli wspominki sprzed 300 odcinków. Tak, to się działo prawie 6 lat temu.

SŁUSZNA PROPOZYCJA


Koleżanka z pracy jest na etapie poważnych zmian w życiu. Wyprowadza się z dzieckiem z domu do małego mieszkanka, więc planują sobie z córcią przyszłość. Młoda przyszła do niej do pracy i tak odliczając minuty do fajrantu dyskutują:
- Mamo, ale jak się wyprowadzimy to kupisz mi do pokoju ten fajny fotel?
- Zobaczymy, jak będę miała pieniądze to ci kupię.
- I mamo, musisz zrobić prawo jazdy...
- Ale dziecko, nie mamy samochodu, po co mi?
- Ale pani Aneta ma, niech się wreszcie kobieta na jakiejś imprezie napije...

by atitta


* * * * *

PIELĘGNIARKI TEŻ POTRZEBUJĄ ROZRYWKI

Bywa czasem tak, że również tzw. czynności przedoperacyjne potrafią zostawić wspomnienie równie nieprzyjemne jak sama operacja...
Okazało się, że do operacji bajpasów (czy jak to tam się pisze) trzeba ogolić nie tylko klatę. Ręce i nogi też... o okolicach bikini nie wspominając... A tatuś mój jest posiadaczem wspaniałych karakułów klatowych. Ogolić trzeba było się we własnym zakresie. Miał Mikołaj towarzysza niedoli, zawsze we dwóch raźniej... Golenie trwało podobno 2 godziny, ilość jednorazówek do golenia imponująca... (aż strach to sobie wizualizować). Pani pielęgniarka kilka razy odsyłała ich do poprawki.
To straszne przeżycie trzeba było koniecznie odreagować (i tę scenkę wizualizuję sobie z radością). Dwóch starszych panów, gołych jak święty turecki i sprawdzająca pani pielęgniarka i tekst Mikołaja:
- Bo my tu z kolegą ustaliliśmy, że jak już nam się w życiu tak przytrafiło, że tacy gładcy, wydepilowani jesteśmy, to trzeba to wykorzystać. Niech pani woła koleżanki, to zrobimy pokaz szpitalnych czipendejlsów...
Podobno widok uciekającej, turlającej się ze śmiechu pielęgniarki, złagodził im traumatyczne przeżycia depilacyjne.

by Jaiwo


* * * * *

ŁAPIEMY STOPA!


Siedziałam u kumpla, kiedy odwiedził go syn. Nadmieniam, że kumpel mieszka poza miastem. Syn pożyczył mu onegdaj siekierę, którą zamierzał zabrać. Zagadaliśmy się wskutek czego młody spóźnił się na ostatni autobus. Stwierdził, ze wróci stopem i z imponującym toporzyskiem na ramieniu wyszedł. Po trzech sekundach zorientowaliśmy się, ze to nie jest dobry pomysł i zabraliśmy młodemu siekierę. Kumpel stwierdził, że weźmie ją rano do pracy i tamże przekaże młodemu. Rano jak zwykle spóźniliśmy się na autobus.
Zjedliśmy spokojnie śniadanie, wzięliśmy siekierę i poszliśmy łapać stopa...

by figgin


I powracamy do autentyków teraźniejszych:


* * * * *

PREZENT DLA PALACZY


Jak często bywa, drzemy łacha z palącej koleżanki:
- Ty wiesz, ile drzew idzie na te bibułki i opakowania do twoich papierosów?
- A ile NFZ będzie musiał później na ciebie wydać...
Koleżanka się wkurzyła:
- Ja płacę tyle kasy na ten NFZ, że w ogóle to powinnam...powinnam... (zawiesiła się i zapowietrzyła - co wykorzystaliśmy):
- Dostać raka gratis?

by Peppone

* * * * *

W ZŁYM MOMENCIE WSZEDŁ

Wypytuję klienta mojego, jak mu się pracuje z nowym produktem, który mu zaoferowałam. Opowiada z pasją, w pewnym momencie wchodzi drugi klient, który usłyszał ostatnie zdanie "...jak się już pacnie tego klocka na ścianie to bardzo gładko się rozsmarowuje, masełko normalnie".

Rozmawialiśmy o gładzi, ale ten drugi klient wyszedł, a my ryczeliśmy ze śmiechu.

by och.goha

* * * * *

NA WCZASACH

Kolega wrócił z wczasów w Bułgarii.

- No i jak tam Bułgarki Maciek?
- A dajcie spokój. Zasadniczo wyglądem się nie różniły od tych co się w kraju przy trasach spotyka. Jedna była nawet taka fajna, ale jak zagadaliśmy i powiedziała jak ma na imię to się załamałem.
- A jak miała?
- Vaselina.

by Misiek666

* * * * *

MAMA SIĘ ZASKOCZYŁA

Rozmawiam z nią wczoraj rano przez telefon, idąc na zajęcia:

- Cześć mamuś, co tam słychać?
- A wszystko OK, co u ciebie
- A jestem w szpitalu.
- MATKO BOSKA CO SIĘ STALO?!
Załamałam się.

Podpisano: studentka medycyny od 6 lat

by cadaveria

Chcesz poczytać więcej autentyków, wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne". Jeżeli chciałbyś opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia, możesz zrobić to na forum (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), lub wysłać ją TYM TAJNYM KANAŁEM W tytule maila wpisz Autentyk.

Oglądany: 74434x | Komentarzy: 10 | Okejek: 233 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

27.04

26.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało