Przede wszystkim figi, są wywrócone na lewą stronę, to znaczy że to całe okrągłe, które widzimy nieraz na zdjęciach, to taki bunkier (mówią na to owocostan, ale ja pozostanę przy bunkrze) - w którym mnóstwo kwiatów, a potem nasion w "owocowym miąszu" znajduje się wewnątrz tego bunkra. Dodatkowo figi mają dwa rodzaje kwiatów - męskie i żeńskie. Jeżeli już to wydaje Wam się dziwne, to czytajcie dalej, bo jakoś te kwiaty wewnątrz muszą zostać zapłodnione, a budowa figi wcale nie sprzyja temu, żeby pyłek roznosił wiatr.
Otóż każdemu gatunkowi figi "przypisany" jest odpowiedni gatunek owadów z rodziny bleskotek. Zapłodniona już bleskotka, przeciskuje się do środka męskiego kwiatu figi, aby tam złożyć larwy. Niestety, otwór wejściowy jest na tyle mały, że w trakcie tego procesu bleskotka wyrywa sobie skrzydła, czułki, nawet i część nóg potrafi stracić. Gdy już złoży jaja, umiera, a w męskiej fidze zaczynają rozwijać się larwy. Gdy wystarczająco podrosną, samce i samice bleskotek zaczynają ze sobą kopulować (dalej wewnątrz figi), przy okazji zbierając pyłek z pręcików. Po wszystkim samce poszerzają otwór, którym do środka wtargnęła ich matka, po to aby samice mogły z figi wyfrunąć i powtórzyć cykl. Same, z reguły bezskrzydłe, umierają w środku.
Ale nie krzywicie się, to co jemy, to nie są figi męskie, ale żeńskie. A jak figi żeńskie są zapylane?
Zapłodniona samica bleskotka ma dwie możliwości - albo trafi do figi męskiej, albo (he, he) damskiej. Niestety dla bleskotek, tylko w figach męskich mogą się one rozmnażać. Również niestety dla bleskotek, figi męskie i żeńskie są nierozróżnialne, zatem żadna nie wie do której trafi. Jeśli wejdzie do męskiej - wcześniej opisany cykl się powtarza. Jeśli natomiast trafi do żeńskiej to ginie i nie jest w stanie złożyć tam jaj. Przeniesiony jednak na jej ciele pyłek z męskiej figi zapyla kwiaty w środku, a figa zaczyna owocować, jednocześnie wydzielając enzym, który trawi zwłoki znajdującej się w środku bleskotki. Po paru tygodniach figa jest już dojrzała i gotowa do spożycia.
Nic dziwnego zatem, że wśród wegetarian istnieje debata na temat tego, czy figi można jeść czy nie. W teorii każda roślina jaką spożywamy czerpie do wzrostu składniki odżywcze z martwych zwierząt, jednak w przypadku fig proces ten jest trochę bardziej... bezpośredni.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą