10 absurdalnych podatków w historii i teraźniejszości

Wprowadził go rzymski cesarz Wespazjan w latach 70. I wieku. Jego syn był bardzo zniesmaczony taką polityką finansową swojego ojca, ale cesarz wziął do ręki pieniądze zarobione dzięki temu podatkowi, podstawił mu pod nos i powiedział… Tak, wszyscy znamy te słowa: „Pieniądze nie śmierdzą”.

#2. Podatek od wolności

Wbrew pierwszym skojarzeniom nie jest to cena, którą Ukraińcy muszą zapłacić władcy królestwa wypadków samochodowych i samogonu. Znów wracamy do Rzymu. Istniał tam wtedy podatek, który należało zapłacić przy darowaniu niewolnikowi wolności. Oczywiście zdarzało się, że to właściciel wnosił opłatę do kasy państwa, ale najczęściej musiał to zrobić sam zainteresowany.

#3. Podatek od zębów

Teraz będziecie wiedzieć na kim wzorują się miłościwie nam panujący politycy, gdy od lat uparcie budują Rzeczpospolitą Urzędową. Urzędnicy w Imperium Osmańskim przechodzili samych siebie w wymyślaniu sposobów, jak tu dopierdzielić szaremu obywatelowi, a samemu żyć jak pączek w maśle. Kiedy słodycze namiętnie przez nich wcinane w godzinach pracy spowodowały psucie się zębów, wymyślono specjalny podatek, z którego zyski były przeznaczone na usługi dentystyczne dla osmańskich urzędników.

#4. Podatek od bani

Nie, nie od posiadania głowy, ale rosyjskiej odmiany łaźni. Car Piotr Wielki tak bardzo chciał zeuropeizować swój ruski lud, że postanowił zażądać opłat od posiadania tego od wieków obecnego na ziemiach rosyjskich przybytku. Bogaci kupcy musieli płacić trzy ruble, mniej bogaci jeden rubel, a chłopi piętnaście kopiejek.

#5. Podatek od cienia

Myślicie, że durne podatki to wymysł z czasów młodości Noriakiego Kasai? W 1993 roku w Wenecji wprowadzono osobliwy podatek. Muszą go płacić lokale, których parasole i namioty zasłaniają od słońca kawałek ziemi.

#6. Podatek od słońca

Akurat ten podatek wydaje się całkiem rozsądny. Na początku XXI wieku na przybywających na Baleary turystów nałożono opłatę od słońca - 1 euro za dzień. Warto zauważyć, że uzyskane w ten sposób dochody nie idą do ZUS-u lub innego śmietnika, ale zostają przeznaczone na poprawę infrastruktury turystycznej.

#7. Podatek od kurzu

I wracamy na wyżyny absurdu (zwane inaczej chciwością polityków). W Armenii każdy właściciel mieszkania musi płacić po 2 dramy (1 grosz) za metr kwadratowy. Był to pomysł ministerstwa gospodarki, które twierdzi, że mieszkańcy powinni płacić za… usuwanie kurzu.

#8. Podatek od gipsu

Gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Przekonała się o tym Austria, w kurortach której rocznie około 150 tysięcy turystów łamie sobie kończyny podczas jazdy na nartach. Obowiązkowe ubezpieczenie medyczne okazało się niewystarczające, więc władze postanowiły wprowadzić podatek od gipsu.

#9. Podatek od tańca

Egipskie tancerki brzucha muszą wspomagać budżet państwa swoimi pieniędzmi. Podatek ten nie jest nowy, bo jego historia jest już wielowiekowa, ale w XIX wieku nie odnotowano wpływów z tego podatku, ponieważ taniec brzucha był wtedy zakazany z powodów religijnych. Obecnie przychody z tej formy sztuki wynoszą nawet 400 milionów dolarów rocznie.

A tak przy okazji, Polki też tak potrafią:
https://www.youtube.com/watch?v=0veh4ff2APk

#10. Podatek od pokoju

Mieszkańcy Gwinei mają przechlapane. Nie dość, że żyją w jednym z najbiedniejszych krajów świata, to jeszcze muszą rocznie płacić około 17 euro za… brak wojny. Kwota ta jest bardzo odczuwalna dla Gwinejczyków. Dla porównania warto dodać, że kilogram kawy w tym kraju kosztuje 50 eurocentów.